Obserwatorzy

niedziela, 23 czerwca 2013

Czerwcowy ogród

Choć ostatnio ciasteczkowe posty zdominowały tematy na blogu nie oznacza to, że nie robię nic innego oprócz pieczenia. Mamy wciąż sporo pracy w ogrodzie szczególnie pielenia, które powoli mnie przerasta, a mój absolutny "faworyt" to szczawik!!!
 Choć miniona zima była wyjątkowo długa nie pociągnęła za sobą wielu strat w ogrodzie bo i mrozy nie były zbyt tęgie. Na dobrą sprawę jedynymi roślinami, które mimo okrycia nam co roku zamarzają są wrzosy stąd postanowiłam, że kończę z ich uprawą. 
Poniżej kilka aktualnych ogrodowych fotek bez zbędnych opisów bo o tym co u nas rośnie szerzej mówiłam już tutaj, a rośliny od 4 lat mamy nadal te same:)
Rabaty od frontu
 
 


 
To doniczkowe kompozycje raczej do półcienia czyli heliotropy, lobelie i begonie
 
 Północna strona domu z brzozą szczepioną na pniu w roli głównej, a pod oknem kuchennym moja ulubiona rabata z funkiami, bodziszkami i pnącą się po murze hortensją pnącą, która po raz pierwszy w tym roku po 4 latach zakwitła cudnymi białymi kwiatami.
 
 
 
 
 
 Na tarasie tradycyjnie moja najulubieńsze pelargonie:) A w tle uginająca się od kwiatów róża pnąca
 
 
A i nasza półroczna już Lalka przesiadując w te upalne dni na tarasie załapała się na sesję:)

 
 Południowa część ogrodu z domkiem gospodarczym, po którym wspina się róża pnąca Sympathia opatulona u podstawy rabatką z lawendy, która na dzień dzisiejszy już kwitnie
 

 W tym roku przyszła już pora na malowanie płotu, poniżej wyczyszczone sztachety czekają już tylko na muśnięcie farbą:) A rabata przed nimi to właśnie ta rabata, na której zamarzły wszystkie wrzosy - zostały za to wrzośce, które świetnie się zagęściły tworząc puchate poduszeczki u podnóża cisów.

 Ale malowanie płotu musi poczekać  - priorytet to piaskownica:)
 
 Jeśli zastanawiacie się co posadzić pod płotem, a szukacie rośliny bezproblemowej i zadarniającej to polecam trzmielinę, nie dosyć że efektowna to jeszcze zimozielona
Trochę roślin doniczkowych na płocie

Obejście kosza na śmieci, z żółtą odmianą żurawki, którą bardzo lubię za złoty kolor i ekspresowy rozrost. W donicy lada moment zakwitną słoneczniki ozdobne
 
 W ogrodzie mamy sporo iglaków, które na wiosnę dają piękne przyrosty. Już kilka razy podchodziłam do tematu soku z młodych pędów sosny ale za każdym razem zasypane cukrem po kilku dniach najzwyczajniej w świecie mi spleśniały:( Zastanawiam się w czym tkwi błąd...
 
 Mam też sporo bratków samosiejek! Rosną nawet między kamieniami pod płotem

I trochę kwiecia na rabatach, tutaj łubin który posadziłam 2 lata temu
 
I czosnek ozdobny, który lubię za te puszyste kulki:)

Nasz skromny warzywnik - na pierwszym planie truskawki, później mięta, melisa, na samym końcu wzrastające dopiero z nasionek warzywa.
 Kończąc ten ogrodowy post zdjęcie podwójnej tęczy, która dosyć często maluje się na naszym kawałku nieba....

To tyle na dziś, do następnego ! 
Jutro od nowa kolejne ciastka na ruszt!

wtorek, 18 czerwca 2013

Pierwsze podejście:)

Dziś w ponad trzydziestostopniowym upale, na poddaszu pewnego studia fotograficznego odbyła się pierwsza profesjonalna sesja fotograficzna moich ciastek:) Jak słusznie się domyślacie moje intensywne o tej porze roku wypieki bożonarodzeniowe związane są z praca nad moją książką, a raczej przepiśnikiem bożonarodzeniowym traktującym o naszych regionalnych wypiekach. Jestem bardzo pochłonięta pracą nad tą pozycją bo to pierwszy tylko mój tak wielki projekt i to w dodatku o rzeczach, które uwielbiam robić:) Już dziś mogę zdradzić także, że w książce oprócz przepisów znajdą się również inspiracje dekoracji BN, które możemy sami wykonać w domu.
A poniżej kilka ujęć uchwyconych w biegu podczas pracy nad ciasteczkową sesją! 
Bardzo, bardzo pozytywny dziś dzień, pełen emocji i ogromnej motywacji by przygotować kolejną sesję, która już niebawem gdyż jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli książka ukaże się na rynku przed tegorocznymi Świętami Bożego Narodzenia.






Na potrzeby tej jednej sesji upiekłam ponad 1000 ciasteczek co trwało blisko dwa tygodnie i w wirze codziennych obowiązków wymagało niezłej organizacji i pomocy bliskich. Ale dziś w tym pełnym rozgardiaszu studio czułam się naprawdę szczęśliwa, zresztą nie tylko ja biorąc pod uwagę fakt, że produktem ubocznym sesji były ciasteczka:)
Przede mną kolejna partia wypieków, zabieram się za pierniki, roladki na zimno, cynamonki...mam nadzieję, że do grudnia zdążę!
Z pozdrowieniami z planu zdjęciowego!
Magda